Troszkę się przegiłem

Sobota, 8 maja 2010 · Komentarze(0)
Po wczorajszej 3 godzinnej eskapadzie kiedy udało mi się przejechać niecałe 24 km - nastąpiła podłamka... załamka... po prostu mi nie szło... szło jak krew z nosa przysłowiowa... choć to mogło być wynikiem potwornego skumulowania całego tygodnia pracy...

dziś odmiana... wyspany, wypoczęty, wsiadłem i pojechałem trochę trasą Mazovii, trochę własna z Łodzi do Smardzewa, potem do Szczawina, przez las do Kębin, następnie do Strykowa, następnie Brzezińską do Niesółków Kolonia, i polem do Lasu Janinowskiego, jadąc boczkiem lasu do Strykowskiej, dojechałem do Skoszyw Nowych, następnie przez Stare Skoszywy, szutrem tyłami Bogni do Lasu Dobieszkowskiego, tutaj przez las znaną wszystkim ścieżką plus jeden ulubiony podjazd, do Dąbrówki. Stamtąd udałem się opłotkami do Łagiewnik pod Modrzewie, zjeść obiad.... bom zgłodniał wierutnie... Wprawdzie rowerzyście ponoć nie wypada pić napojów %%% jednak Ciechan Miodowy, potocznie zwany Młodowym... doprowadził poziom płynów w organizmie do poziomu wskazanego przez matkę naturę :)... chwila rozmowy i do domu...

posłuchać strefy wolnej od angola Dr Vilczura w PRIII

choć w tym gonieniu... znalazłem ciekawe architektoniczne coś; stara plebania w Lipce, jak na plebanię kościoła całkiem pokaźnej wielkości to jest zdumiewająco dużym budynkiem...



Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa yjesz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]