przejechana setka dzień wcześniej tylko mnie podkręciła... tak też wsiadłem na rower i pojechałem... Pojechałem trochę nową trasą Mazovii. Zanim dojechałem do lasu mijając A2 na środku drogi dwie wielkie kałuże - generalnie wolałem ominąć idąc bokiem bo nie wiadomo co w kałuży spotkać można; wynik, zapadłem się w rozmoczonym gruncie tak po kolana :); gdyby łódzka edycja była wczoraj... to to działo by się całkiem ciekawie, odcinek wzdłuż rzeczki opodal krzaczka, jest całkowicie błotnisty w całej swej rozciągłości, do tego wszystkiego tak się pozmieniało, że zastanawiałem się kilkakrotnie czy aby jestem tu gdzie planowałem być :) ta mała rzeczka za chwil kilka będzie przypominać rzekę małą i całkiem poważną. Ta część przejazdu przyniosła całkiem miłe efekty jeśli chodzi o kąpiele w lokalnym SPA...
(na Mazovi była tam gustowna kładka... właściwie powinno być to co teraz - jedna wąska kłoda; kolejka trwała by z 3h)
Potem do Strykowa, a dalej do Lasu Janinowskiego... Tutaj SPA na całej rozciągłości wzdłuż lasu. Co chwila coś ciekawego mokrego i błotnistego. Wyjazd z lasu też ciekawy, znów błotko, tym razem do kostek :)
Potem pojechałem starą trasą poprzedniej Mazovii... nieco zmodyfikowaną tutaj też błotko na środku zakrętu coś czego nie dało się ominąć. Także wpakowałem się jadąc jakieś 50km/h w wielką łachę błota czyniąc jeden wielki rozbryzg. oczywiście ozdabiając siebie należycie... W Dobieszkowie spodziewałem się, że będzie najgorzej; jednak wszystko wyschło prawie że. Chwilę później mały przelotny deszczyk i do Łagiewnik, jakimiś opłotkami szutrowo-błotnisto-kałóżowatymi :)
Generalnie bardzo miła niedziela spędzona w lokalnym SPA.
stan na dzis :) - reszta odpadła w drodze powrotnej :) tyle zostało, i nadal dobrze się trzyma :)
Komentarze (7)
niby jest, ale 1250jewro przewyzsza prawie trzykrotnie wartosc calego mojego jekylla ;P
uo no nie przesadzaj tak z Tym leftym 140;) sam widel wazy prawie tyle co reba, najwyzej na kole bys ze 150-200g ze-szedl;) (oczywiscie efekt wizualny murowany!)
ja chyba pojezdze troche na leftym (co prawda tylko 90 czy tam 100mm...) i jak sie nie sprawdzi to tez rozgladne sie za reba/recon/revelation (jak dla mnie to prawie to samo;) 120 czy 130 skoku...
ps. wiesz tak pisze o tym siodle, bo bialy akcent z tylu roweru moglby mu dodac odrobine smaczku.
siodlo czarne nowe jest WTB ROCKET V SLT... lefciaka bym wlozyl takiego ze 140 skoku carbonowego... zyskal bym klilo mniej... ale reba XX jest genialna, tak sie z nia dogadalem, ze nawet liscie wybiera :) a nie daje sie dobic... i hydrauliczna blokada skoku boskosc nad boskosciami... na wypadzie w beskid zywiecki bardzo sie sprawdzila.... jeden ze zjazdow na zablokowanym skoku zjechalem i nawet nie poczulem, ze :) zablokowalem...
czyli jest dla mnie nadzieja (jeszcze go nie zdazylem poskladac) - L'ka i 185cm, bardzo spodobala mi sie Twoja koncepcja wsadzenia nie-lefciaka, oraz skromne biale dodatki (pokusilbym sie ew. o biale siodlo;)
czy moglbys podzielic sie ze mna wiedza na temat swojego wzrostu? (chcialbym porownac nas, mamy podobne ramki, ja jednak rozmiar wieksza;) (mostek nadal 90mm?)
Zawodowo grafik, prywatnie korbami różnych marek kręcę już zgoła 20 lat :) i jakoś tak mi mało :)
A tak prawdę mówiąc to najlepiej jest zgubić się gdzieś w lesie i szukać drogi powrotnej; po GPS sięgamy kiedy słonce zachodzi na niebie...
choć ostatnio nie sięgamy idziemy na żywioł, trenujemy pamięć...