Do Łagiewnik miejskim asfaltem, potem szybciutko stale utrzymując 30 km/h na zegarku po Łagiewnikach... łyk miodowy w miejscu przyjaznym, i do domu (zimno jak sto skurczybyków po drodze...)
Zawodowo grafik, prywatnie korbami różnych marek kręcę już zgoła 20 lat :) i jakoś tak mi mało :)
A tak prawdę mówiąc to najlepiej jest zgubić się gdzieś w lesie i szukać drogi powrotnej; po GPS sięgamy kiedy słonce zachodzi na niebie...
choć ostatnio nie sięgamy idziemy na żywioł, trenujemy pamięć...