po sobocie i niedzieli spędzonej z synem (5 letni prawie urwis), na eksploracji parków, festynów, placów zabaw, kałuż, wyławianiu dżdżownic z owych kałuż, i innych fajnych zabawach... nieco wycieńczony wsiadłem na rower...
jadę pnę się pod gorę a tu młody jeleń, z całkiem pokaźnym porożem... stoi i patrzy na mnie... nie ucieka. Stoi i patrzy. Po dłuższej chwili odwraca się i odchodzi nie odbiega odchodzi majestatycznie i powoli. Poczułem respekt dla owego zwierza. Zdumiał mnie swoją stanowczością w końcu to jego las, a nie tych nieco ubłoconych stworów na dwóch kołach, sapiących, dyszących, ect...
a tak serio to wyprawa dzisiejsza zakończona masakryczną ilością łatek z przodu 4 sztuki, z tyłu 2... ano zaszalałem na schodach na starym rynku i mam za swoje... a jak ktoś napisał na bikestats... "mama mówiła lataj synku nisko" no to poleciałem ale z efektem i od starego rynku do domu z buta, na szczęście mam niedaleko :)
mam zagadkę, gps zliczył 2,37 h a licznik zliczył 50 km i taki sam czas... i komu tu wierzyć? tyle że licznik nie zlicza przestojów a gps tak ??? ale czy to takie ważne :)
Reba ślicznie się sprawuje... ona lubi dziury i korzenie... po prostu płynie się pod górę czy na dól :) czysta przyjemność
Jaka Reba XX jest na prawdę? tego nie wie nikt... Ot zależy jak ją sobie ustawimy. Kawałek z serwisu do domu przejechałem na ustawieniach fabrycznych. Obydwie komory 90 psi, tłumienie ustawione w połowie wartości (czyli na 20 kliknięć na 10 kliknięć) i jakoś się jechało... ale bujało zanadto. Blokada skoku też nie do końca blokowała... w domu małe pompowanie z uwzględnieniem wagi i tak na oko 125/120... zupa do brzucha i w drogę....
Na asfalcie fajnie i komfortowo, blokada skoku blokuje w 95% zostaje małe co nieco na większe dziury, których w Łodzi po zimie nie brakuje... Dotarłem do Łagiewnik, komfort jazdy wysoki (ok przesiadka z Manitou Balck Elite to jak przesiadka z rykszy na mercedesa, ale ta ryksza kiedyś też była mercedesem)...
W Łagiewnikach już zaczyna się coś dziać, jedzie się fajnie, dziury, korzenie kamienie, jakby nieobecne ku zdziwieniu... jedynie coś nie tak z pozycją na rowerze (to się wyjaśniło w połowie drogi w serwisie obniżyli mi siodło :) )... zmiana wysokości siodła i dużo lepiej...
Reba pracuje bardzo płynnie, tłumienie odbicia i dobicia jest bardzo milutkie, zapominam że jest, że coś mam po drodze... po prostu jadę.
Blokada skoku. Sensownie rozwiązane ustrojstwo, rzeczywiście długopis działa super. Klik i blokujemy, klik o odblokowujemy. Super na podjazdach, żadnego naciągania, schylania się ect... klik i już... duża efektywność.
jedyne wrry że MachMaker od XX nie pasuje do X-9 co powoduje że na pulpicie robi się ciasno... ale nie jest źle, na Mazowi widziałem faceta który miał 4 liczniki (chyba każdy mierzył co innego hehe)...
Cała rodzina krzyczy z zachwytu heheh euforia w salonach i plotki i spekulacje... Pół serwisu się zbiegło żeby obejrzeć hihihi, sam szef zabrał się za rozbiórkę starego stufu... i jutro już pierwsze brykanie :)
Jutro test w terenie, głównie testujemy działanie długopisu z blokadą :) Resztę też testujemy :)
A sama Reba śliczna biała czysta nie ubłocona i lakier taki śliczny.... dlaczego biała? Bo czarna fatalnie wykończyli srebrnym zadrukiem, gdyby projektanci ze srama poszli po rozum do głowy i zrobili nadruki białe to było by smacznie a oni ten cholerny panton 877
foto na rowerku jutro (ów w serwisie na zabiegach wymiennych)
2010-04-25, Zgierz Mazovia MTB Marathon, Mega (M3) dystans: 42 km prędkość średnia: 18.2 km/h czas zawodnika: 02:18:49 czas zwycięzcy open: 01:34:09 czas zwycięzcy kat.: 01:39:30 miejsce w open: 418/784 miejsce w kat.: 171/306 rating open: 67.8%, rating kat.: 71.7%
Zawodowo grafik, prywatnie korbami różnych marek kręcę już zgoła 20 lat :) i jakoś tak mi mało :)
A tak prawdę mówiąc to najlepiej jest zgubić się gdzieś w lesie i szukać drogi powrotnej; po GPS sięgamy kiedy słonce zachodzi na niebie...
choć ostatnio nie sięgamy idziemy na żywioł, trenujemy pamięć...