Wpisy archiwalne w kategorii

Dzienniczek Dr. Jekylla

Dystans całkowity:2414.71 km (w terenie 1760.93 km; 72.93%)
Czas w ruchu:183:57
Średnia prędkość:12.96 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:2765 m
Maks. tętno maksymalne:195 (104 %)
Maks. tętno średnie:165 (88 %)
Suma kalorii:16756 kcal
Liczba aktywności:52
Średnio na aktywność:46.44 km i 3h 36m
Więcej statystyk

Troszkę się przegiłem

Sobota, 8 maja 2010 · Komentarze(0)
Po wczorajszej 3 godzinnej eskapadzie kiedy udało mi się przejechać niecałe 24 km - nastąpiła podłamka... załamka... po prostu mi nie szło... szło jak krew z nosa przysłowiowa... choć to mogło być wynikiem potwornego skumulowania całego tygodnia pracy...

dziś odmiana... wyspany, wypoczęty, wsiadłem i pojechałem trochę trasą Mazovii, trochę własna z Łodzi do Smardzewa, potem do Szczawina, przez las do Kębin, następnie do Strykowa, następnie Brzezińską do Niesółków Kolonia, i polem do Lasu Janinowskiego, jadąc boczkiem lasu do Strykowskiej, dojechałem do Skoszyw Nowych, następnie przez Stare Skoszywy, szutrem tyłami Bogni do Lasu Dobieszkowskiego, tutaj przez las znaną wszystkim ścieżką plus jeden ulubiony podjazd, do Dąbrówki. Stamtąd udałem się opłotkami do Łagiewnik pod Modrzewie, zjeść obiad.... bom zgłodniał wierutnie... Wprawdzie rowerzyście ponoć nie wypada pić napojów %%% jednak Ciechan Miodowy, potocznie zwany Młodowym... doprowadził poziom płynów w organizmie do poziomu wskazanego przez matkę naturę :)... chwila rozmowy i do domu...

posłuchać strefy wolnej od angola Dr Vilczura w PRIII

choć w tym gonieniu... znalazłem ciekawe architektoniczne coś; stara plebania w Lipce, jak na plebanię kościoła całkiem pokaźnej wielkości to jest zdumiewająco dużym budynkiem...



Przypomnieć sobie o Smardzewie...

Środa, 5 maja 2010 · Komentarze(0)
szukanie właściwej drogi tak żeby się spocić zdyszeć to było zadanie na dziś...
i przypomniało mi się, że Smardzew i jego małe conieco to miłe i skomasowane w dużą ilość podjazdów i zjazdów i ścieżek w jednym miejscu i bliżej od Dobieszkowa... nie to żebym się lenił i że do Dobieszkowa mi się nie chce jechać... ale dziś zimno mi było i nastrój kiepski jakiś...

trasa

poczuć respekt....

Niedziela, 2 maja 2010 · Komentarze(0)
po sobocie i niedzieli spędzonej z synem (5 letni prawie urwis), na eksploracji parków, festynów, placów zabaw, kałuż, wyławianiu dżdżownic z owych kałuż, i innych fajnych zabawach... nieco wycieńczony wsiadłem na rower...


jadę pnę się pod gorę a tu młody jeleń, z całkiem pokaźnym porożem... stoi i patrzy na mnie... nie ucieka. Stoi i patrzy. Po dłuższej chwili odwraca się i odchodzi nie odbiega odchodzi majestatycznie i powoli. Poczułem respekt dla owego zwierza. Zdumiał mnie swoją stanowczością w końcu to jego las, a nie tych nieco ubłoconych stworów na dwóch kołach, sapiących, dyszących, ect...

potem na Ciechana miodowego pod modrzewiami, i do domu... przeprosić się z pralką...

Kwiecień plecień wciąż...

Piątek, 30 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
... przeplata

przeplata ano

a tak serio to wyprawa dzisiejsza zakończona masakryczną ilością łatek z przodu 4 sztuki, z tyłu 2... ano zaszalałem na schodach na starym rynku i mam za swoje... a jak ktoś napisał na bikestats... "mama mówiła lataj synku nisko" no to poleciałem ale z efektem i od starego rynku do domu z buta, na szczęście mam niedaleko :)

mam zagadkę, gps zliczył 2,37 h a licznik zliczył 50 km i taki sam czas... i komu tu wierzyć? tyle że licznik nie zlicza przestojów a gps tak ??? ale czy to takie ważne :)

Reba ślicznie się sprawuje... ona lubi dziury i korzenie... po prostu płynie się pod górę czy na dól :) czysta przyjemność